Skip to content

Hoffer Triathlon Energy 2016

Blisko 200 uczestników wzięło udział w Hoffer Triathlon Energy. 

Lidzbark po raz pierwszy był gospodarzem tego typu imprezy, na tak dużą skalę.

Blisko 200 uczestników wzięło udział w Hoffer Triathlon Energy. 

Lidzbark po raz pierwszy był gospodarzem tego typu imprezy, na tak dużą skalę.

Hoffer Triathlon

– Jesteśmy podczas głównego dnia naszych zawodów triathlonowych, w tej chwili wystartował już koronny dystans, więc zawodnicy mierzą się już z odległością ½ Iron Mana. Oznacza to odległość 2 kilometrów do przepłynięcia, około 90 kilometrów do jazdy na rowerze, a na koniec wyczerpujący dzień. Dzisiejszy dzień to tak naprawdę wielka próba charakteru, samego siebie, gdyż zawodnicy nie rywalizują ze sobą, natomiast walczą o jak najlepszy wynik i jak najlepszy czas. Co mnie bardzo cieszy, jest bardzo dużo zawodników z naszego miasta, z Lidzbarka, z terenu gminy, którzy po raz pierwszy startują w takiej dyscyplinie, jaką jest triathlon. Próbują swoich sił, ale przede wszystkim przekonują siebie i mieszkańców do tego, by spróbować swoich sił, warto dbać o swoje zdrowie, warto się ruszać i to jest najpiękniejsze, ze w takim pięknym mieście, w takim pięknym otoczeniu malowniczych krajobrazów to zdrowie jest tą wartością nadrzędną. To właśnie staramy się propagować – mówi burmistrz Lidzbarka Maciej Sitarek.

To wielkie sportowe wydarzenie planowane było od wielu miesięcy. Organizatorzy, władze miasta i gminy oraz wiele instytucji i firm wspomagających musiało połączyć swoje siły, by wszystko dopiąć na ostatni guzik:

– Ogromne wyzwanie logistyczne dla organizatorów, ale i dla mieszkańców, którzy muszą się dzisiaj liczyć z utrudnieniami na drodze. W tej chwili kończą swój dystans pływacki zawodnicy na najkrótszym dystansie. A już na trasie biegowej są pierwsi zawodnicy z dystansu ½ czyli ci, którzy pokonali 2 kilometry w wodzie, przejechali 90 kilometrów na rowerze i 21 kilometrów biegu, czyli półmaraton na koniec. Zawodnicy 1/4 właśnie kręcą kółka na trasie kolarskiej – tłumaczy organizator Aldona Dybuk.

W zawodach udział mógł wziąć każdy, kto ukończył 18 lub za zgodą opiekunów 16 lat. W sumie wystartowało 200 osób na 3 dystansach. Wśród nich zawodnicy z całego kraju jak i rodzimi lidzbarczanie.

– Mamy do czynienia z fenomenem, jeśli chodzi o uczestnictwo, zarówno mieszkańców jak i zawodników w dzisiejszym triathlonie. Setki osób wbiegają na metę z wielkim uśmiechem na twarzy. Który pokazuje, że tak naprawdę wygrali ten wyścig. Wygrali tę walkę z samymi sobą, zwyciężyli swoje największe słabości. Uważam, ze był to bardzo udany dzień, zarówno organizacyjnie, jak i sportowo. Wymagało to wielu przygotowań, uważam, że wszystko nam się udało – mówi burmistrza Maciej Sitarek.

Zmagania triathlonistów mogliśmy obserwować zarówno na plaży, na stadionie miejskim jak i wielu zorganizowanych na terenie miasta strefach kibica:

– Emocje sięgają zenitu, pierwsi zwodnicy są już tu za nami na mecie – jedna ósma, czekamy na zawodników z jednej czwartej. Emocje są na wysokim poziomie. Całe rodziny kibicują, mieszkańcy kibicują. Osobiście wracam ze strefy kibica z ulicy Jeleńskiej, także jest naprawdę fajnie – mówi zastępca burmistrza Janusz Bielecki.

A największe emocje mogliśmy znaleźć oczywiście wśród samych zawodników. Niejednokrotnie na mecie okazywało się bowiem, że w Lidzbarku zostały pobite życiowe rekordy:

– Nie spodziewałem się tak dobrego wyniku, po wyjścia ze strefy po rowerze myślałem, że zakręcę się w okolicach 4:08 lub 4:10, byłem bardzo zdziwiony, gdy na zegarze zobaczyłem 4:03, jestem bardzo szczęśliwy. Jest to moja ostatnia połówka przed wyjazdem na mistrzostwa świata, chciałem się tutaj przetrzeć i jestem bardzo zadowolony. Od początku do końca sam narzucałem sobie tempo i założenia zostały zrealizowane – Sebastian Najmowicz, zwycięzca dystansu 1/2 Iron Man.

– Wyszło bardzo dobrze, bo liczyłem dwie godziny, a wyszło 1 godzina 29 minut z hakiem. Najtrudniejsza była woda, bo fala była duża. Znaczy nie była duża, ale można było się napić i trzeba uważać – dodaje Wiesław Burzacki z Lidzbarka.

Pochodząca z Lidzbarka Aldona Dybuk zawsze chciała zawody triathlonowe zorganizować w swoim rodzinnym mieście. Marzenie to związane było z sentymentem, ale i doskonałymi warunkami logistycznymi:

– Lidzbark ma świetną infrastrukturę i świetne warunki do organizacji tego rodzaju imprez. Po pierwsze bardzo fajne akweny, akwen do pływania, bardzo dobre drogi kolarskie – dobra nawierzchnia i dużo tras do biegania. My akurat wybraliśmy trasę prowadzącą do nadleśnictwa, ale jest tu dużo tras w okolicznych lasach. To jest miejsce idealne ale mało. Warto tu przyjechać, zawodnicy podkreślają, ze jest to bardzo fajne miejsce, fajnie położone, że świetną infrastrukturą. Idealne nie tylko dla sportowców, ale dla całych rodzin, które mogą tu przyjeżdżać i spędzać czas – tłumaczy Aldona Dybuk.

Trasa poprowadzona przez tereny gminy była dla wszystkich uczestników niezapomnianym przeżyciem i wymagającą areną zmagań o jak najlepsze miejsce.

– Wszystko naprawdę fajnie, bardzo dobre trasy, dobry asfalt. Trochę pogoda trochę nie sprzyjała. Kibice bardzo pomagali na trasie. Wolontariusze też stanęli na wysokości zadania i jestem bardzo szczęśliwy – mówi Sebastian Najmowicz, zwycięzca dystansu 1/2 Iron Man.

– Bardzo dobrze, bo w lesie się biegnie, jest zacienione. Trasa rowerowa lux, którą trenowałem 2 miesiące przed już przygotowywałem się do tego specjalnie – dodaje Wiesław Burzacki z Lidzbarka

Dziś możemy już potwierdzić, że zawody triathlonowe w Lidzbarku to nie tylko pojedynczy epizod: będą się odbywały corocznie w podobnych terminach:

– Chociaż ta impreza się nie skończyła już planujemy kolejną w bardzo podobnym terminie. Liczymy, że będzie bardzo dużo zawodników, jeszcze więcej uczestników i już czekamy na nich i już myślimy jak uatrakcyjnić im te zawody – zapewnia organizator Aldona Dybuk.

– Myślę, że był to nasz pierwszy raz, ale nie ostatni. Planujemy w każdy pierwszy weekend lipca taką imprezę organizować w Lidzbarku. Chcemy, by Lidzbark stał się stolicą triathlonu na Warmii i Mazurach. Chcemy by po Starogardzie Gdańskim zawodnicy spotykali się i trenowali rokrocznie w szczycie sezonu w Lidzbarku i żeby tu padały ich życiowe rekordy – dodaje burmistrz Maciej Sitarek.

– Na pewno pierwszy weekend lipca. Także pierwszy weekend lipca – będzie w Lidzbarku triathlon, ostatni weekend – Dni Lidzbarka, żeby było łatwo zapamiętać. Mamy nadzieję, że liczba zawodników będzie większa niż w tym roku i nie będzie to ponad 200 osób a pond 300 – kończy zastępca burmistrza Janusz Bielecki.

Zawodom przyglądał się sponsor tytularny Rafał Hoffer, którego logo widnieje na kolejnych już wielkich wydarzeniach, dotychczas kulturalnych, tym razem sportowych:

– Trzeba promować, promować, promować. A nie ma nic lepszego jak promocja sportu, zwłaszcza, że tu wiele osób jest rodzinami i to jest to. To trzeba promować i nie można tak zostawić – mówi Rafał Hoffer.

Jak się dowiedzieliśmy w przyszłym roku sponsor zamierza wesprzeć imprezę nie tylko finansowo ale i własnym udziałem w zmaganiach:

– Człowiek może sobie dużo obiecywać, nawet się tak przymierzałem może w tym roku, niestety brak czasu u jakiegoś zorganizowania się. Ale spróbuję, jak najbardziej wrócić do jeżdżenia i pływania i może się uda – dodaje Rafał Hoffer.

Sporo atrakcji przygotowano także dla rodzin z dziećmi: organizatorzy wspólnie z Nadleśnictwem Lidzbark przygotowali multimedialną siedmiometrową przyczepę, promocyjno-edukacyjny namiot, a w nim rysowanie, malowanie i konkursy z nagrodami.

Ze swoim stoiskiem obecne było również Koło Gospodyń Wiejskich z Bryńska, które oferowało m. in. przepyszny gulasz z kurkami czy domowej roboty wypieki. Z posiłkiem regeneracyjnym czekał natomiast na zawodników Bar Chata.

MO

– Ogromne wyzwanie logistyczne dla organizatorów, ale i dla mieszkańców, którzy muszą się dzisiaj liczyć z utrudnieniami na drodze. W tej chwili kończą swój dystans pływacki zawodnicy na najkrótszym dystansie. A już na trasie biegowej są pierwsi zawodnicy z dystansu ½ czyli ci, którzy pokonali 2 kilometry w wodzie, przejechali 90 kilometrów na rowerze i 21 kilometrów biegu, czyli półmaraton na koniec. Zawodnicy 1/4 właśnie kręcą kółka na trasie kolarskiej – tłumaczy organizator Aldona Dybuk.

W zawodach udział mógł wziąć każdy, kto ukończył 18 lub za zgodą opiekunów 16 lat. W sumie wystartowało 200 osób na 3 dystansach. Wśród nich zawodnicy z całego kraju jak i rodzimi lidzbarczanie.

– Mamy do czynienia z fenomenem, jeśli chodzi o uczestnictwo, zarówno mieszkańców jak i zawodników w dzisiejszym triathlonie. Setki osób wbiegają na metę z wielkim uśmiechem na twarzy. Który pokazuje, że tak naprawdę wygrali ten wyścig. Wygrali tę walkę z samymi sobą, zwyciężyli swoje największe słabości. Uważam, ze był to bardzo udany dzień, zarówno organizacyjnie, jak i sportowo. Wymagało to wielu przygotowań, uważam, że wszystko nam się udało – mówi burmistrza Maciej Sitarek.

Zmagania triathlonistów mogliśmy obserwować zarówno na plaży, na stadionie miejskim jak i wielu zorganizowanych na terenie miasta strefach kibica:

– Emocje sięgają zenitu, pierwsi zwodnicy są już tu za nami na mecie – jedna ósma, czekamy na zawodników z jednej czwartej. Emocje są na wysokim poziomie. Całe rodziny kibicują, mieszkańcy kibicują. Osobiście wracam ze strefy kibica z ulicy Jeleńskiej, także jest naprawdę fajnie – mówi zastępca burmistrza Janusz Bielecki.

A największe emocje mogliśmy znaleźć oczywiście wśród samych zawodników. Niejednokrotnie na mecie okazywało się bowiem, że w Lidzbarku zostały pobite życiowe rekordy:

– Nie spodziewałem się tak dobrego wyniku, po wyjścia ze strefy po rowerze myślałem, że zakręcę się w okolicach 4:08 lub 4:10, byłem bardzo zdziwiony, gdy na zegarze zobaczyłem 4:03, jestem bardzo szczęśliwy. Jest to moja ostatnia połówka przed wyjazdem na mistrzostwa świata, chciałem się tutaj przetrzeć i jestem bardzo zadowolony. Od początku do końca sam narzucałem sobie tempo i założenia zostały zrealizowane – Sebastian Najmowicz, zwycięzca dystansu 1/2 Iron Man.

– Wyszło bardzo dobrze, bo liczyłem dwie godziny, a wyszło 1 godzina 29 minut z hakiem. Najtrudniejsza była woda, bo fala była duża. Znaczy nie była duża, ale można było się napić i trzeba uważać – dodaje Wiesław Burzacki z Lidzbarka.

Pochodząca z Lidzbarka Aldona Dybuk zawsze chciała zawody triathlonowe zorganizować w swoim rodzinnym mieście. Marzenie to związane było z sentymentem, ale i doskonałymi warunkami logistycznymi:

– Lidzbark ma świetną infrastrukturę i świetne warunki do organizacji tego rodzaju imprez. Po pierwsze bardzo fajne akweny, akwen do pływania, bardzo dobre drogi kolarskie – dobra nawierzchnia i dużo tras do biegania. My akurat wybraliśmy trasę prowadzącą do nadleśnictwa, ale jest tu dużo tras w okolicznych lasach. To jest miejsce idealne ale mało. Warto tu przyjechać, zawodnicy podkreślają, ze jest to bardzo fajne miejsce, fajnie położone, że świetną infrastrukturą. Idealne nie tylko dla sportowców, ale dla całych rodzin, które mogą tu przyjeżdżać i spędzać czas – tłumaczy Aldona Dybuk.

Trasa poprowadzona przez tereny gminy była dla wszystkich uczestników niezapomnianym przeżyciem i wymagającą areną zmagań o jak najlepsze miejsce.

– Wszystko naprawdę fajnie, bardzo dobre trasy, dobry asfalt. Trochę pogoda trochę nie sprzyjała. Kibice bardzo pomagali na trasie. Wolontariusze też stanęli na wysokości zadania i jestem bardzo szczęśliwy – mówi Sebastian Najmowicz, zwycięzca dystansu 1/2 Iron Man.

– Bardzo dobrze, bo w lesie się biegnie, jest zacienione. Trasa rowerowa lux, którą trenowałem 2 miesiące przed już przygotowywałem się do tego specjalnie – dodaje Wiesław Burzacki z Lidzbarka

Dziś możemy już potwierdzić, że zawody triathlonowe w Lidzbarku to nie tylko pojedynczy epizod: będą się odbywały corocznie w podobnych terminach:

– Chociaż ta impreza się nie skończyła już planujemy kolejną w bardzo podobnym terminie. Liczymy, że będzie bardzo dużo zawodników, jeszcze więcej uczestników i już czekamy na nich i już myślimy jak uatrakcyjnić im te zawody – zapewnia organizator Aldona Dybuk.

– Myślę, że był to nasz pierwszy raz, ale nie ostatni. Planujemy w każdy pierwszy weekend lipca taką imprezę organizować w Lidzbarku. Chcemy, by Lidzbark stał się stolicą triathlonu na Warmii i Mazurach. Chcemy by po Starogardzie Gdańskim zawodnicy spotykali się i trenowali rokrocznie w szczycie sezonu w Lidzbarku i żeby tu padały ich życiowe rekordy – dodaje burmistrz Maciej Sitarek.

– Na pewno pierwszy weekend lipca. Także pierwszy weekend lipca – będzie w Lidzbarku triathlon, ostatni weekend – Dni Lidzbarka, żeby było łatwo zapamiętać. Mamy nadzieję, że liczba zawodników będzie większa niż w tym roku i nie będzie to ponad 200 osób a pond 300 – kończy zastępca burmistrza Janusz Bielecki.

Zawodom przyglądał się sponsor tytularny Rafał Hoffer, którego logo widnieje na kolejnych już wielkich wydarzeniach, dotychczas kulturalnych, tym razem sportowych:

– Trzeba promować, promować, promować. A nie ma nic lepszego jak promocja sportu, zwłaszcza, że tu wiele osób jest rodzinami i to jest to. To trzeba promować i nie można tak zostawić – mówi Rafał Hoffer.

Jak się dowiedzieliśmy w przyszłym roku sponsor zamierza wesprzeć imprezę nie tylko finansowo ale i własnym udziałem w zmaganiach:

– Człowiek może sobie dużo obiecywać, nawet się tak przymierzałem może w tym roku, niestety brak czasu u jakiegoś zorganizowania się. Ale spróbuję, jak najbardziej wrócić do jeżdżenia i pływania i może się uda – dodaje Rafał Hoffer.

Sporo atrakcji przygotowano także dla rodzin z dziećmi: organizatorzy wspólnie z Nadleśnictwem Lidzbark przygotowali multimedialną siedmiometrową przyczepę, promocyjno-edukacyjny namiot, a w nim rysowanie, malowanie i konkursy z nagrodami.

Ze swoim stoiskiem obecne było również Koło Gospodyń Wiejskich z Bryńska, które oferowało m. in. przepyszny gulasz z kurkami czy domowej roboty wypieki. Z posiłkiem regeneracyjnym czekał natomiast na zawodników Bar Chata.

MO

  1. Strona główna
  2. /
  3. Hoffer Triathlon
Skip to content